Jak na listopad w Polsce to sporo, chociaż bywały rekordowe, jak na nasze warunki temperatury do +25 stopni.
Ciepło daje przyzwolenie na napisanie letniego postu.
Niedawno znajomy stwierdził, że zachwyt nad łąkami oznacza wypalenie zawodowe.
W rzeczywistości bezustannie wciąga nas ogromna różnorodność dostępnych na rynku gatunków i odmian hodowlanych roślin, przez co rzadko mamy możliwość obserwacji miejsc, gdzie człowiek pozwala współistnieć naturze.
Z drugiej strony nie można tęsknić za czymś, czego się nigdy w życiu nie widziało, gdzie przyroda tworzy coś - przez duże C, mając niejednokrotnie do dyspozycji ograniczoną przestrzeń i niewielką liczbę gatunków roślin.
Czyni to w niepowtarzalnym- mistrzowskim stylu - nie do podrobienia.
Każda miniprzestrzeń zaprojektowana jest w indywidualny sposób - o kopiowaniu nie ma mowy.
Natura nie stosuje kalki i to w niej najbardziej mi się podoba. Nie ulega modom, ma własny niepowtarzalny styl, nie męczy jednostajnością, jest zmienna i zaskakująca- nie można się nią zmęczyć.
Zaniechanie ekstensywnej uprawy roli uczyniło wielkie spustoszenie w świecie roślinnym i zwierzęcym, co się właśnie teraz uwidacznia w naszym kraju, na co w krajach Europy Zachodniej, już dawno zwrócono uwagę.
Powieliliśmy schemat, doprowadzający do upadku środowiska przyrodniczego.
To co jeszcze 20 lat temu było pospolite, dzisiaj należy do rzadkości i staje się cenne.
Podobno przed laty, kiedy w naszym kraju hodowano dużo krów, bez trudu można było znaleźć dziki kminek ( Carum carvi ) - popularną przyprawę.
Dziki smakuje, jak kminek ( Carum carvi ), tylko bardziej intensywnie.
Ludzie znali tę roślinę i korzystali z niej, bo była 'pod ręką ' ( krowy jej nie jadły ) podczas, gdy my tę umiejętność już dawno zatraciliśmy. Nie znamy dzikiego kminku- praktycznie już nie spotykamy go w naturze, chociaż pozostaje on nadal powszechnie stosowaną przyprawą.
Podejmowane są próby, zachowania dawnej formy zielarstwa.
To co najbardziej zaskakuje w przyrodzie to ciekawe zestawienia roślin.
O pięknie można pisać na wiele sposobów, ale najprościej jest je po prostu pokazać za pomocą fotografii.
Jarzmianka większa (Astrantia major)
Czym więcej może być las, niż tylko skupiskiem drzew ?Może być dużą grupą jarzmianek na śródleśnej drodze o tak pospolitym kolorze, że aż niepospolicie pięknym,
jarzmianką ukoronowaną strangalią plamistą ( Rutpela maculata ).
Może być leśną drogą, wzdłuż której rosną różne rodzaje storczyków
Epipactis- kruszczyk
i gruszyczka ( Pyrola ).
Gruszyczka okrągłolistna ( Pyrola rotundifolia )
Może być śródleśną polaną ze
stoplamkami Fuchsa ( Dactylorhiza fuchsii ).
siedliskiem paproci- Blechnum spicant - podrzenia żebrowca,
czy też przydrożną murawą kserotermiczną z przelotem pospolitym ( Anthyllis vulneraria )
i goryczuszką ( Gentianella ).
i goryczuszką ( Gentianella ).
Niezwykłe, naturalne zestawienia, niespotykane w ogrodach.
są zjawiskowe i tajemnicze.
Zazwyczaj spotyka się przelota ( Anthyllis ) rosnącego pojedynczo, jako składnik roślinny muraw ciepłolubnych.Rzadko występuje w tak dużych skupiskach i na tak dużej powierzchni.
W kompozycji z Gentianellą - goryczuszką.
Współczesne ogrodnictwo dopiero zdaje się o tym sobie przypominać, mając na względzie rozporządzenia unijne.
Na nasze szczęście Unia wymaga od nas jak najmniejszego udziału chemii w uprawie roślin i stwarzania warunków do osiedlania się w ogrodach pożytecznej fauny i flory, jako ochrony biologicznej.
Dostępne są opracowania polecające naszej uwadze rośliny odporne na choroby i szkodniki, z wykluczeniem tych najbardziej podatnych.
Według mnie jest to najprostsza metoda ochrony. W imię czego mamy popadać w absurd stosowania nadmiernej chemizacji w ogrodach przydomowych ?
Eliminujmy gatunki i odmiany podatne na choroby, wymagające stałej ochrony. To takie łatwe.
Zapewne nie uda się stworzyć rabaty z pszeńcem gajowym (półpasożyt ), ale
próbować zawsze można.
Rodzime gatunki, spotykane w dużym zagęszczeniu wyglądają bajecznie, w tej formie mogą zostać przeniesione do ogrodów i to dzisiaj chciałam pokazać.